Jardines de la Reina – na prawdziwych, turystycznych odkrywców czekają kubańskie kresy w postaci kilkuset dziewiczych wysepek rozrzuconych po turkusowych wodach Morza Karaibskiego. Nie do końca zagospodarowany zakątek Kuby jest rajem dla nurków, żeglarzy oraz turystów poszukujących natchnienia w otoczeniu nieskazitelnie czystej przyrody. Jardines de la Reina to nic innego jak „Ogrody Królowej” – ogromny archipelag rozkładający się wzdłuż największej na świecie rafy koralowej. Głębokość akwenu dorównuje zaledwie wysokości wysp, co sprawia, że mogą tam schodzić pod wodę nawet początkujący nurkowie. Na niewielkich wysepkach dopiero raczkuje baza noclegowa, chociaż spartańskie warunki przyciągają prawdziwych podróżników.
Trinidad – niewielkie miasteczko jest kwintesencją Kuby, kolonialnym klejnotem i jedną z najstarszych osad na wyspie, którą po Hawanie najchętniej odwiedzają turyści. Wysoką rangę Trynidadu w świecie turystycznym podkreśla wpisanie miejscowości na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO oraz wyjątkowa, kubańska atmosfera wyczuwalna na każdym kroku. Historia Trinidadu sięga 1514 r., kiedy na miejscu osady Indian Taino hiszpański konkwistador Diego Velazquez de Cuellar założył ośrodek poszukiwaczy złota. Również z tego miejsca w 1518 r. na podbój azteckiego imperium w Meksyku wyruszył inny konkwistador – Hernan Cortes. Pierwotna nazwa miejscowości Villa de la Santisima Trinidad oznaczała „Wioskę Najświętszej Trójcy” i miała chronić ówczesnych mieszkańców przed najazdami piratów. Miasto rozwinęło się w XVIII w., kiedy na dobre prosperował handel cukrem, niemniej bardzo szybko konkurencja z Europy i walki niepodległościowe na Karaibach zrujnowały produkcję trzciny cukrowej. Trinidad najlepiej zwiedza się wieczorem, kiedy delikatne promienie słoneczne oświetlają historyczne domy kryte czerwoną dachówką, a na brukowanych uliczkach słychać stukot końskich kopyt, ponieważ furmanki są dalej w powszechnym użyciu zamiast samochodów. Labirynt wąskich uliczek prowadzi turystów do serca starówki Plaza Mayor – placu, na którym dominuje katedra i kolonialne rezydencje. Świątynia Iglesia Parroquial de Santisima Trinidad znana jest z krucyfiksu o nazwie „Pan Prawdziwego Krzyża”, który wykonano w Hiszpanii i transportowano do Meksyku, ale silne wiatry kilkukrotnie spychały statek do Trinidadu, co uznano za znak z niebios i stworzono wokół krzyża miejsce kultu. Malowniczy placyk otaczają klomby, ozdobne ławki i drzewa palmowe, a oko cieszą błękitne, różowe, zielone kolory na pastelowych domkach. Najbardziej reprezentacyjnym budynkiem jest Palacio Brunet z 1808 r. oraz Museo Romantico wypełnione sprzętami pochodzącymi z XVIII stulecia. W kilku muzeach można poznać historię miasta, niemniej największe wrażenie na turystach robią kolonialne skarby takie jak: klasztor św. Franciszka z Asyżu z dzwonnicą obecną na kubańskich pesos, na którą warto się wspiąć, by z wysokości spojrzeć na panoramę miasta (obecnie w klasztorze mieści się Muzeum Walki z Bandytyzmem); domostwo Casa Carlos Merlin należące przed wiekami do piratów; Palacio Cantero – rezydencja przekształcona w Miejskie Muzeum Historyczne z bogatym wyposażeniem oraz szereg innych domów, z których każdy ma swoją historię. W mieście znajduje się mnóstwo interesujących miejsc i zabytków. Wędrować malowniczymi uliczkami można przez pół dnia, przystając co jakiś czas na szklaneczkę lokalnego rumu zwanego „canchanchar”.
Dolina San Luis – jeżeli ktoś chce poznać ważną dla Kuby historię uprawy trzciny cukrowej, powinien wybrać się na przejażdżkę doliną San Luis. Wartość obszarów łączących Trinidad z Sancti Spiritus podkreśla umieszczenie na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Podczas podróży urzekają malownicze wzniesienia, łany trzciny cukrowej oraz liczne, zabytkowe cukrownie wyglądające dla Europejczyków dosyć egzotycznie. Przykładowo starodawną ciuchcią można wybrać się na pasjonującą wycieczkę do najlepiej zachowanej plantacji Hacienda Iznaga, sięgającej swym początkiem roku 1845. Na uwagę turystów zasługują między innymi domostwa niewolników oraz imponująca, 45-metrową wieża związana z pewną historią. Według legendy dwóch braci założyło się o to, czy jednemu uda się zbudować wieżę wyższą od studni wykopanej przez drugiego z braci. O rezultacie zakładu można przekonać się na własne oczy. Widoki ze szczytu Torre de Manaca Iznaga są imponujące, a i głębokość studni robi wrażenie. We wnętrzach pozostałych zabudowań można dodatkowo oglądnąć tematyczną wystawę oraz zakupić wyroby rzemieślnicze.
Sancti Spiritus – miasto założone przez konkwistadorów ma wyjątkową atmosferę odczuwalną wśród kolonialnej zabudowy i zabytkowych kościołów. Najlepiej od razu udać się na Plaza Serafin Sanchez z kilkoma ciekawymi budynkami i brukowanymi uliczkami dostać się do Puente Yayabo – zabytkowego mostu z 1825 r. W mieście znajduje się także kilka ciekawych muzeów oraz barów, w których można przekonać się, jak wygląda życie na kubańskiej prowincji. Miasto sąsiaduje z największym w kraju sztucznym zalewem Embalse Zaza, znanym z międzynarodowych zawodów wędkarskich, podczas których można złowić potężną rybę o tajemniczej nazwie bass wielkogębowy.
Rezerwat Area Protegida Jobo Rosado – w niezwykłym rezerwacie na specjalnie zorganizowanych wycieczkach można zwiedzić kilkanaście jaskiń z prekolumbijskimi malowidłami i poznać kubańską dzicz. Dodatkową atrakcją jest przejażdżka ciuchcią parową, która z pewnością ucieszy najmłodszych i miłośników kolejnictwa.
Jardines de la Reina – na prawdziwych, turystycznych odkrywców czekają kubańskie kresy w postaci kilkuset dziewiczych wysepek rozrzuconych po turkusowych wodach Morza Karaibskiego. Nie do końca zagospodarowany zakątek Kuby jest rajem dla nurków, żeglarzy oraz turystów poszukujących natchnienia w otoczeniu nieskazitelnie czystej przyrody. Jardines de la Reina to nic innego jak „Ogrody Królowej” – ogromny archipelag rozkładający się wzdłuż największej na świecie rafy koralowej. Głębokość akwenu dorównuje zaledwie wysokości wysp, co sprawia, że mogą tam schodzić pod wodę nawet początkujący nurkowie. Na niewielkich wysepkach dopiero raczkuje baza noclegowa, chociaż spartańskie warunki przyciągają prawdziwych podróżników.
Santa Clara – ciekawa miejscowość położona wśród hektarów trzciny cukrowej, traktowana jest przez turystów jak brama do wschodniej części Kuby, na ulicach której można jeszcze spotkać furmanki, traktory i zwierzęta. Miasto założyli w 1689 r. szukający schronienia przed atakami ze strony piratów mieszkańcy z Remedios. Santa Clara odegrała ważną rolę w historii Kuby, gdyż właśnie w tym miejscu w roku 1958, podczas rewolucji kubańskiej, oddziały dowodzone przez Che Guevarę przepędziły rządzącego Batistę. Miasto jest prowincjonalną, ale bardzo żywą miejscowością za sprawą uniwersytetu i studentów przemierzających każdego ranka gwarne ulice i targowiska pełne świeżych owoców. Zachwycający jest pełen zieleni główny plac Parque Vidal otoczony szerokimi, wyłączonymi z ruchu kołowego ulicami. Znajduje się tam wiele sklepów i restauracji sąsiadujących z wyróżniającym się dawnym ratuszem Palacio del Gobierno Provincial oraz budynkiem Teatro de la Caridad, chociaż interesujących budowli z przełomu XIX i XX wieku jest znacznie więcej. W jednym z pięknych, kolonialnych domów mieści się przykładowo Museo de Artes Decorativas wystawiające kolekcje obrazów dokumentujących trzystuletnie dzieje Kuby. Spacerując deptakiem Calle Independencia ze stylowymi ławeczkami i dekoracyjnymi latarniami można dotrzeć do słynnego Tren Blindado – oryginalnego muzeum w pociągu pancernym związanym z wydarzeniami z 1958 r., kiedy Che Guevara zniszczył buldożerem trakcję kolejową, zatrzymał skład i wygrał bitwę o miasto. Z racji tego, że Santa Clara odegrała rolę podczas wojen o niepodległość Kuby, warto zajrzeć do Narodowego Muzeum Historycznego, gdzie Che przyjmował kapitulację miasta i udać się plac Plaza de la Revolucion czczący narodowego bohatera. Obok imponującego pomnika Guevary wzniesiono mauzoleum ze szczątkami rebelianta poległego w Boliwii w 1967 r. Historię i dokonania tragicznie zmarłego Argentyńczyka można poznać w niewielkim muzeum będącym dla mieszkańców wyspy swoistym miejscem kultu. Po dawce historycznych emocji najlepiej wybrać się do El Mejunje, czyli miejsca spotkań miejscowej bohemy, gdzie przy szklance rumu można pogawędzić z mieszkańcami miasta.
Banes – kolonialne miasteczko, w którym przed laty stacjonowały amerykańskie wojska, a obecnie zaglądają tam turyści wypoczywający na wybrzeżu. W miejscowej świątyni Iglesia de Nuestra Senora de la Caridad Fidel Castro poślubił swoją żonę, chociaż za ciekawsze miejsce pod względem turystycznym uchodzi Museo Indocubano z najlepszą na Kubie ekspozycją przedmiotów ceramicznych, biżuterii i narzędzi z czasów prekolumbijskich. Interesującym miejscem jest także Aldea Taina, czyli skansen wioski Arawaków odtwarzający dawne życie Indian oraz prezentujący wymarłą cywilizację w formie indiańskich tańców i rytuałów. Turyści podróżujący po okolicy zaglądają również do miejscowość Brin, by zobaczyć dom, w którym urodził się Fidel Castro.
Bayamo – druga z osad założona w 1513 r. przez konkwistadora Diego Velazqueza z dala od morza, mająca chronić okoliczną ludność przed atakami piratów. W XVIII wieku miasteczko stało się kolebką niepodległościowych idei, kiedy miejscowy plantator wywołał bunt przeciwko hiszpańskiej dominacji. Historyczne centrum leżące na wysokim urwisku z widokiem na rzekę Bayamo można zwiedzić w kilka godzin. Najlepiej zacząć od eleganckiego placu Parque Cespedes otoczonego palmami, gdzie dumnie wznosi się pomnik narodowego bohatera Perucho Figueredo. Plac otaczają kolonialne kamienice oraz kilka ciekawych budynków, w których przykładowo można zwiedzić muzeum dokumentujące dzieje miasta, walkę o niepodległość oraz losy rodziny Cespedes. O historii Bayamo opowiadają także malowidła znajdujące się w katedrze Santisima Salvador, w której po raz pierwszy odśpiewano kubański hymn narodowy po przejęciu miasta w 1869 r. przez Armię Wyzwoleńczą. Po długim spacerze najlepiej przysiąść w którejś z restauracji na reprezentacyjnej ulicy Calle General Garcia, by oddać się na kilka chwil aromatowi wybornej kawy i zapalić kubańskie cygaro.
Park Krajobrazowy Zatoki Naranjo – idealne miejsce na wyrwanie się z rozgrzanych plaż Guardalavaki i Playa Esmeralda. Na krótkiej wycieczce można wędrować po wytyczonych szlakach rozkładających się wśród bujnej roślinności i terenów leśnych. Z pewnością ciekawa będzie wizyta w Cueva Siboney – jaskini skrywającej indiańskie malowidła, a także na Rancho Naranjo i Rancho Mongo, gdzie można wynająć wierzchowce i oglądnąć okazy miejscowej flory i fauny.
Grupo Montanoso Maniabon – jeden z piękniejszych pejzaży tej części Kuby tworzy zadziwiające pasmo górskie składające się z nietypowych form skalnych, jakimi są góry „mogoty” o płaskich wierzchołkach. Turystyczną atrakcją ukrytą wśród dolin jest Museo Aborigen Chorro de Maita wybudowane w miejscu pochówku Taino i poświęcone Indianom mieszkającym przed laty na wyspie.
Park Narodowy Sierra del Cristal – chociaż do malowniczego, górskiego pasma prowadzą nieliczne drogi, warto tam pojechać dla pięknych widoków, wspaniałej roślinności i gór zanurzonych często w porannej mgle. Władze parku wytyczyły rozmaite szlaki spacerowe oraz trudniejsze trasy dla wytrawnych piechurów. Główny ruch turystyczny skupia się w osadzie Villa Pineras de Mayari i tam najlepiej zapytać o mapy okolic. Wspaniałą atrakcją ukrytą w zielonym buszu jest kilkudziesięciometrowy wodospad Guayabo, bujny ogród La Planca oraz jaskinia Saboruco skrywająca finezyjne formacje skalne.
Tresc opisow dostarczana przez merlinx. Cayo Naranjo – niewielka wysepka w Zatoce Naranjo, z którą połączone jest niezwykle pasjonujące delfinarium. Można tam zobaczyć wiele gatunków tropikalnych ryb i pokaz tresury delfinów, a także wziąć udział w spektaklu afrokubańskiej muzyki i tańca. Obsługa osobliwego oceanarium gwarantuje wiele atrakcji oraz dobrą zabawę wypełniającą cały dzień.
Cayo Saetia – dziewicza wysepka ozdabiająca Zatokę Nipe. Turyści zaglądają tam, by poznać dziką zwierzynę na safari oraz powygrzewać się na rajskich plażach z drobnym, białym piaskiem. Program wycieczek organizowanych najczęściej przez lokalne agencje turystyczne obejmuje także nurkowanie w masce z fajką, rejs po wodach zatoki oraz przejażdżkę jeepem.
Park Narodowy Pico Turquino – chociaż potoczna nazwa „el pico” nie kojarzy się z czymś wielkim, nie należy ulegać złudzeniom i zaopatrzyć się w dobry sprzęt turystyczny, by pokonać najwyższy szczyt Kuby. W parku znajduje się kilkanaście szlaków o różnym stopniu trudności, z których mogą korzystać zarówno doświadczeni piechurzy, jak i amatorzy długich, ale mniej wyczerpujących spacerów. Szlaki wiodą przez tropikalne paprocie, lasy spowite mgłą oraz bujną roślinność tworzącą trudnodostępną dżunglę. Trudy wspinaczki rekompensują wspaniałe widoki na szeroki pas regionu Sierra Maestra oraz rozciągający się w oddali błękit Morza Karaibskiego. Jedną z atrakcji są Comandancia De La Plata – położone na niewielkiej polance kwatery castrowskiej partyzantki, w których urządzono muzeum poświęcone rebeliantom. Można tam przykładowo zobaczyć radiostację wykorzystywaną przez powstańcze „Radio Rebelde” czy gabinet dentystyczny, z którego korzystał Che Guevara. Wokół najwyższego na Kubie szczytu Pico Turquino rozlokowały się liczne schroniska oraz obozowiska, gdzie można przeczekać kapryśną pogodę.
Park Narodowy Desembarcado del Granma – przepiękny rezerwat przyrody, którego nazwa pochodzi od statku „Granma”, którym Fidel Castro wraz z towarzyszami powrócił na Kubę z wygnania w Meksyku i rozpoczął rewolucję. W parku wytyczono wiele szlaków pieszych, a do ciekawostek należą jaskinie Hoyo del Morlotte i Cueva Fustete. Obejrzeć można także replikę słynnej łodzi, która znajduje się niedaleko Playa Las Colorades, a także latarnię morską z 1877 r., usytuowaną na przylądku Cruz.
Rezerwat biosfery Cuchillas del Toa – w sąsiedztwie Baracoi znajduje się najwilgotniejsza część Kuby jaką jest ogromny rezerwat z lasami tropikalnymi i postrzępionym pasmem nadbrzeżnych gór. Chociaż nie ma tam rozwiniętej bazy turystycznej, piechurzy mogą z powodzeniem zdobyć szczyt El Yunque zwany „Kowadłem”, na którym Krzysztof Kolumb miał w 1492 r. zatknąć drewniany krzyż. Z kolei na miłośników podwyższonej adrenaliny czekają emocjonujące spływy kajakowe i pontonowe organizowane przez lokalne agencje turystyczne.
Wyspa Granma – turyści zwiedzający Santiago de Cuba wybierają się często na pobliską wyspę wieńczącą zwiedzanie twierdzy El Morro. Krótki spacer można odbyć wśród domków krytych czerwoną dachówką, by dotrzeć na wzniesienie z kościółkiem San Rafael. Obiad w słynnej restauracji El Cayo smakuje wybornie, natomiast widoki na Santiago i malowniczą cieśninę są jedynym w swoim rodzaju tematem fotograficznym.
El Cobre – z Santiago de Cuba warto wybrać się do jedynej na wyspie bazyliki i jednocześnie miejsca wielkiego kultu religijnego, skrytego u podnóża gór Sierra Maestra. Historia El Cobre sięga XVI wieku, kiedy Hiszpanie założyli tam kopalnię miedzi, a boską figurkę w 1611 roku podczas sztormu na Zatoce Nipe wyłowili trzej rybacy i dzięki cudowi dopłynęli do brzegu. Do Czarnej Madonny zaczęli pielgrzymować wierni z całej Kuby, co w 1927 r. przyczyniło się do wybudowania przez miejscowych bazyliki. Do świątyni wchodzi się przez „kaplicę cudów” ze srebrnym ołtarzem barokowym i darami składanymi przez pielgrzymów, a następnie dociera do właściwego sanktuarium o pełnej nazwie Virgen de la Caridad del Cobre z odzianym w złotą szatę cudownym wizerunkiem Matki Boskiej.
Park Baconao – rezerwat biosfery UNESCO położony 25 km na południowy wschód od Santiago, do którego warto się wybrać z krótką wizytą, by zwiedzić prehistoryczną dolinę oraz wiele innych atrakcji. Na turystów czeka: kubańska wersja „Parku Jurajskiego”, zabytkowe modele samochodów, akwarium z tresurą lwów morskich, muzeum broni i historii związanej z wojną hiszpańsko-amerykańską, ogród kaktusów oraz Laguna Baconao z możliwością uprawiania sportów wodnych.
Manzanillo – chociaż miasto nie leży na utartych szlakach turystycznych, warto tam pojechać ze względu na kilka intrygujących ciekawostek. Ten spory port, podobnie jak kilka innych miast w tej części Kuby, ma tradycje rewolucyjne i właśnie tam powstała w latach 20. XX w. pierwsza komórka komunistyczna, a w latach 50. asystentka Castro, Celia Sanchez, organizowała podziemną kampanię przeciwko reżimowi Batisty. Narodowej bohaterce władze miasta wybudowały monumentalny pomnik oraz poświęciły muzeum i galerię sztuki. Spacerując czarującymi uliczkami można podziwiać architekturę typową dla drewnianego stylu charakteryzującego francuską część Karaibów. Najważniejszym miejscem jest Parque Maximo Gomez – skwer z estradą zwieńczoną kopułą, otoczony palmami i latarniami. Szczególnie wieczorami miejsce nabiera romantycznej atmosfery, a z okolicznych restauracji dobiega dźwięk oryginalnych harmonijek ustnych. Jeżeli komuś mało wrażeń powinien udać się do Fabrica de Ron Pinilla, by skosztować miejscowego rumu. Turyści zaglądają także do położonego za miastem dawnego majątku Carlosa Manuela de Cespedesa – La Demajagua, w którym zgromadzono tematyczne pamiątki związane z narodowym bohaterem oraz kubańskimi rewolucjami.
Baracoa – według niektórych źródeł właśnie w tym miejscu w roku 1492 zszedł na ląd Krzysztof Kolumb płynący na podbój Nowego Świata. Baracoa to nie tylko historyczna miejscowość, ale także najdalej wysunięte na wschód miasto na Kubie, zaliczane do grona najpiękniejszych. Najstarsze miasto kolonialne w obu Amerykach założył w roku 1512 Diego Velazquez szykujący się na zdobycie wyspy. O krajobrazowych walorach zabytkowego miasteczka świadczy położenie nad półkolistą Zatoką Miodową oraz w sąsiedztwie wzniesienia zwanego „Kowadłem”, dzięki czemu Baracoa została wpisana na listę rezerwatów biosfery UNESCO. Turyści, którzy lubią ruch na świeżym powietrzu mogą godzinami spacerować po uliczkach biegnących w szpalerze drewnianych, pokrytych czerwoną dachówką domów. W XVIII wieku miejscowa ludność wybudowała trzy fortece, by chronić miasto przed atakami piratów i obecnie są to najchętniej odwiedzane zabytki. Nad miastem dumnie wznosi się El Castillo de Santa Barbara, dobrze zachowana jest twierdza Fuerte de la Punta, a Fuerte Matachin pełni rolę muzeum prezentującego dzieje regionu. Od tego miejsca zaczyna się wspaniały deptak Malecon biegnący aż do wybrzeża. Nie sposób pominąć Plaza Independencia, na którym koncentruje się życie miasta, wznosi popiersie wodza indiańskiego plemienia Taino oraz gdzie góruje słynny kościół Nuestra Senora de la Asuncion. Warto zajrzeć do tej świątyni wzniesionej w 1833 r., gdyż znajduje się tam drewniany krzyż Cruz de la Parra. Według teorii mieszkańców miasta i niektórych naukowców, właśnie ten krucyfiks będący do dziś przedmiotem kultu został postawiony na miejscowej plaży w 1492 r. przez samego Krzysztofa Kolumba i zaniesiony później na wzgórze zwane „kowadłem”. Jeżeli ktoś ma więcej czasu i aktywnie chce spędzać urlop, może skorzystać z usług miejscowych agencji turystycznych organizujących spływy kajakowe i pontonowe po rzekach Rio Toa, Rio Duaba oraz Rio Yumuri. Niezwykłe miasto ma również tę zaletę, że położone jest nad kilkoma piaszczystymi plażami ze złotym piaskiem, do których nie dotarła masowa turystyka. Baracoa dysponuje kilkoma dobrymi hotelami i rezydencjami, a więc bez problemu można zatrzymać się tam na dłużej. Zaglądają tam również turyści, którzy lubią wieczorami wyjść na miasto i zabawić się w dyskotece czy posiedzieć dłużej w nadmorskiej tawernie przy szklaneczce rumu. W tym celu najlepiej wybrać się na Calle Antonio Maceo.
Santiago de Cuba – stolica regionu Sierra Maestra i drugie pod względem wielkości miasto Kuby. Jeżeli ktoś dysponuje sporą ilością czasu, nie powinien ominąć tego niezwykłego miejsca. Miasto położone u stóp gór Sierra Maesta sąsiaduje z przepiękną zatoką, na wodach której nieustannie słychać dźwięk kubańskich rytmów dobiegających z nadmorskich dyskotek. „Miasto muzyki” założył w 1515 roku konkwistador Diego Velazquez i hiszpańskiej kolonii nadał prawa stolicy. Santiago przez lata przejmowało wpływy innych kultur i do tej pory na ulicach widoczne są inspiracje afrokaraibskie wyróżniające miasto wśród innych miejscowości na wyspie. Przez lata gromadzili się tam francuscy plantatorzy z Haiti i jamajscy emigranci, dlatego mix kulturowy objawia się w muzyce, architekturze i sztuce. Santiago stało się także kolebką kubańskich rewolucji i właśnie w tym miejscu najczęściej wybuchały konflikty zbrojne. W mieście nie brakuje również pamiątek z czasów całych rządów Fidela Castro. Najbardziej wyróżniają się pochodzące z tego okresu monumentalne i szerokie bulwary, kameralne place oraz kilka interesujących zabytków. Najważniejszym miejscem, gdzie skupia się życie towarzyskie jest starówka z Parque Cespedes charakteryzującym się w znacznej mierze eklektyczną, XIX-wieczną architekturą. Wieczory spędza się przeważnie w przytulnych restauracjach, popijając drinki i wsłuchując się w gorące rytmy salsy. Warto także zaszyć się jakimś tradycyjnym barze, by przy mocniejszym alkoholu delektować się kubańskim jazzem rodem z filmu Buena Vista Social Club. Następnego dnia przyglądając się Domowi Gubernatora można wyobrazić sobie, jak w XVI wieku przechadzali się tędy Hernan Cortes i Diego Velazquez, natomiast podziwiając ratusz Ayuntamiento przywołać na myśl Fidela Castro, który z balkonu w 1959 r. wygłaszał płomienną, rewolucyjną mowę. Nad placem góruje zabytkowa katedra Nuestra Senora de la Asuncion, w której prawdopodobnie pochowano gubernatora Velazqueza, natomiast na panoramę starówki najlepiej spojrzeć z tarasu hotelu Casa Grande. Warto także zwiedzić rezydencję należącą do Velazqueza, w której urządzono muzeum z pamiątkami po konkwistadorze. Piękna architektura budynku odznacza się wpływami mauretańskimi, natomiast wewnątrz kryją się kolonialne skarby oraz przedmioty pochodzące z różnych okresów. Kameralna atmosfera panuje na Plaza de Dolores, który przed laty był targowiskiem, a obecnie naszpikowany jest przytulnymi restauracjami i barami, w których klientelę bawią trubadurzy. Na miłośników architektury sakralnej i historii czeka kilka świątyń zlokalizowanych na północ od Parque Cespedes oraz ciekawe muzea prezentujące zarówno historię regionu, jak i całej wyspy. Z kolei fani dobrej zabawy nie powinni omijać śródmieścia, gdzie z dziesiątek popularnych „casas” dobiegają rytmy rumby, słychać charakterystyczny klekot „claves”, a muzykę na żywo wykonują znane, kubańskie zespoły. Santiago jest zabytkowym miastem, dlatego koniecznie trzeba zajrzeć do twierdzy Fortaleza del Morro strzegącej wejścia do Bahia de Santiago. Kamienny kolos przywołuje na myśl hiszpańską architekturę forteczną, fascynującą rozmiarami i historią związaną z napadami pirackimi, królewskimi intrygami i opowieściami o skarbach. Turyści przemierzają labirynt wąskich korytarzy, tarasy bastionów, tematyczne wystawy poświęcone twierdzy i potężne mury, z których widoki należą do najpiękniejszych na wyspie. Można także zwiedzić Cuartel de Moncada, czyli koszary hiszpańskiej armii związane z ważnymi wydarzeniami historycznymi. W miejscu tym w roku 1959 padły pierwsze strzały kubańskiej rewolucji, a młody Fidel Castro poprowadził grupę partyzantów przeciwko dyktaturze Batisty. W koszarowych murach do tej pory znajdują się dziury po kulach, natomiast na turystów czekają liczne eskpozycje i wiele pamiątek związanych z minionymi wydarzeniami. Na mapie turystycznej Santiago jest wiele miejsc związanych z rewolucją i historią Kuby. Turyści najczęściej zaglądają do Muzeum Walki Podziemnej, odwiedzają cmentarz Cementerio Santa Ifigenia z mauzoleum narodowego bohatera Jose Martiego, spacerują po dzielnicy Barrio el Tivoli ze stromymi uliczkami oraz podziwiają rozległą przestrzeń Plaza de la Revolucion upamiętniającą walkę Kubańczyków przeciw kolonialnej potędze. Spacer po mieście wśród niezwykłej zabudowy, wielu zabytków i ciekawych miejsc, których nie sposób zliczyć, zajmuje mnóstwo czasu, dlatego w Santiago warto zatrzymać się na dłużej, by dodatkowo skorzystać z bogatej oferty kulturalnej. Miasto słynie bowiem z widowiskowych imprez muzycznych, prestiżowego festiwalu związanego z XVII-wiecznymi tradycjami oraz niekończących się „fiest”. Santiago jest również dobrą bazą noclegową ze wspaniałymi hotelami, z których można wyruszać na turystyczny podbój Kuby i malownicze szlaki gór Sierra de la Gran Piedra.